Categories
Uncategorized

Nie tylko uścisnął mi dłoń, on ją pochłonął

Nie tylko uścisnął mi dłoń, on ją pochłonął

To 82 mecze w sezonie, nie licząc play-offów, wystaw, treningów i czasu podróży.

Fakt, że powiedział o 20 000 różnych kobiet, również pozostawia niewiele czasu na powtórzenia lub miłość. A co z chorobą? Każdy raz na jakiś czas choruje, co kosztowałoby Wiltowi cenny czas podczas tych 37-40 lat aktywności seksualnej.

Ale co najbardziej niewiarygodne, nawet przy tych zgłoszonych 20 000 związkach seksualnych, Wilt nie zachorował na żadne poważne choroby przenoszone drogą płciową. Nie było też kobiety, która zgłosiłaby się z nieplanowaną ciążą, a "mały Wilt," lub pozew ojcowski.

A co ze ścieleniami łóżek? Każdy facet w historii ludzkości został w pewnym momencie odrzucony przez kobietę. Można się tylko dziwić odrzuceniom Wilta… prawdopodobnie bardzo niewielu, aby zarządzać tym 20 000 rekordem.

W wywiadzie z 1999 roku, na krótko przed śmiercią, Wilt złożył następujące odkrywcze oświadczenie:

Posiadanie tysiąca różnych pań jest całkiem fajne, nauczyłem się w swoim życiu. Odkryłam (również) że posiadanie jednej kobiety tysiąc razy jest bardziej satysfakcjonujące."

Więc może mimo wszystko znalazł czas na powtórki.

Chamberlain zmarł z powodu niewydolności serca w 1999 roku w mieście Bel Air w Kalifornii w wieku 63 lat.

* * *

Na marginesie, Wilt był moim wielkim bohaterem – moim największym bohaterem koszykówki, jako dziecko i do dziś. Nosiłem numer 13 Wilta na mojej koszulce, gdy nieudolnie grałem w drużynie koszykówki mojej synagogi. (Zdobyłem 18 punktów w 18 meczach, fajna średnia punktacji 1,0.)

Wiele lat później spotkałem "Wilt the Stilt" na podpisaniu książki do niesławnego „Widoku z góry” i nawet uścisnąłem mu rękę. To była, daleko i daleko, największa ręka, jaką kiedykolwiek widziałem (lub potrząsnąłem). Nie tylko uścisnął mi dłoń – on ją pochłonął!

Wersja tego posta pierwotnie pojawiła się na Mentalna nić, NS atlantycki witryna partnerska.

macieklew/flickr/wikimedia

Zapomnij o medytacji uważności, skomputeryzowanym treningu pamięci roboczej i nauce gry na instrumencie muzycznym; wszystkie metody ostatnio pokazane przez naukowców w celu zwiększenia inteligencji. Mogłaby być prostsza odpowiedź. Okazuje się, że seks może sprawić, że staniesz się mądrzejszy.

Naukowcy z Maryland i Korei Południowej odkryli niedawno, że aktywność seksualna myszy i szczurów poprawia sprawność umysłową i zwiększa neurogenezę (produkcję nowych neuronów) w hipokampie, gdzie tworzą się wspomnienia długoterminowe.

W kwietniu zespół z University of Maryland poinformował, że szczury w średnim wieku, którym wolno uprawiać seks, wykazywały oznaki poprawy funkcji poznawczych i funkcji hipokampa. W listopadzie grupa z Uniwersytetu Konkuk w Seulu stwierdziła, że ​​aktywność seksualna przeciwdziała niszczącym pamięć skutkom przewlekłego stresu u myszy. „Interakcja seksualna może być pomocna”, napisali, „w buforowaniu neurogenezy w hipokampie dorosłych i rozpoznawaniu funkcji pamięci przed tłumiącymi działaniami przewlekłego stresu”.

Nawet krótkie oglądanie zdjęć pornograficznych może kolidować z ludzkimi "Pamięć robocza."

Tak więc wzrost komórek mózgowych poprzez seks wydaje się mieć pewne podstawy w faktach naukowych. Ale toczy się debata na temat tego, czy fałszywy seks – pornografia – może być szkodliwy. Neuronaukowcy z University of Texas niedawno twierdzili, że nadmierne oglądanie pornografii, podobnie jak inne nałogi, może powodować trwałe „anatomiczne i patologiczne” zmiany w mózgu. Ten pogląd został jednak szybko zakwestionowany przez naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, którzy powiedzieli, że Teksańczycy "przedstawił niewiele, jeśli w ogóle, przekonujących dowodów na poparcie ich poglądów. Zamiast tego, nadmierne swobody i wprowadzające w błąd interpretacje badań neurologicznych są wykorzystywane do twierdzenia, że ​​nadmierne spożycie pornografii powoduje uszkodzenie mózgu."

Niezależnie od tego, czy porno "nałóg" dosłownie uszkadza mózg, nawet krótkie oglądanie obrazów pornograficznych zakłóca “pamięć roboczą” ludzi – zdolność do mentalnego żonglowania i zwracania uwagi na wiele przedmiotów. Badanie opublikowane w październiku ubiegłego roku w Journal of Sex Research przetestowało pamięć roboczą 28 zdrowych osób, które zostały poproszone o śledzenie bodźców neutralnych, negatywnych, pozytywnych lub pornograficznych. „Wyniki ujawniły gorszą wydajność pamięci roboczej w warunkach obrazu pornograficznego” – podsumował Matthias Brand, kierownik wydziału psychologii poznawczej na Uniwersytecie Duisburg-Essen w Niemczech.

Jeśli uprawianie seksu może uczynić ludzi mądrzejszymi, nie jest odwrotnie: bycie mądrzejszym nie oznacza, że ​​będziesz uprawiać więcej seksu.

Jeden z mitów na temat seksu — a może to tylko żart? — mówi, że „zatrucie testosteronem” czyni młodych mężczyzn głupimi. W rzeczywistości, badanie z 2007 roku w czasopiśmie Neuropsychologia mierzyło poziom testosteronu w ślinie chłopców w okresie przedpokwitaniowym, w tym niektórych uzdolnionych intelektualnie, z IQ powyżej 130, niektórych przeciętnych i niektórych upośledzonych umysłowo, z IQ niższym niż 70. Doszli do wniosku, że „chłopcy o przeciętnej inteligencji mieli znacznie wyższy poziom testosteronu niż zarówno chłopcy upośledzeni umysłowo, jak i uzdolnieni intelektualnie, przy czym dwie ostatnie grupy nie wykazały między sobą znaczącej różnicy”.

Ale jeśli uprawianie seksu może uczynić ludzi mądrzejszymi, nie jest odwrotnie: bycie mądrzejszym nie oznacza, że ​​będziesz uprawiać więcej seksu. W rzeczywistości mądrzejsze nastolatki mają tendencję do opóźniania rozpoczynania współżycia. Badanie z 2012 roku przeprowadzone przez naukowców z University of Pennsylvania wykazało, że wysoka pamięć robocza zmniejsza prawdopodobieństwo debiutu seksualnego w młodym wieku. Niektórzy badacze przypisują opóźnienie większej ogólnej „kompetencji” wśród mądrzejszych nastolatków. Jednak badanie z 2010 r. wykazało, że nastolatki z górnych i dolnych krańców rozkładu inteligencji rzadziej uprawiały seks. Niedawno badanie 536 par bliźniąt tej samej płci wykazało, że inteligencja może być problemem: związek jest tak naprawdę między osiągnięciami szkolnymi, a nie IQ per se, a wiekiem w momencie pierwszego doświadczenia seksualnego.

Również w starszym wieku zdolności poznawcze wpływają na szanse na szczęście. Badanie opublikowane w zeszłym miesiącu wykazało, że osoby starsze z łagodnymi zaburzeniami funkcji poznawczych (MCI), często zwiastunami choroby Alzheimera, były o połowę mniej skłonne do uprawiania ostatnio aktywności seksualnej niż ich zdrowi poznawczo rówieśnicy. Spośród osób z MCI tylko 32,5% uprawiało ostatnio seks, w porównaniu z 62,3% osób bez MCI.

Być może jednak marzenie o byciu mądrzejszym przez seks to tylko kusząca fantazja. Tracey J. Shors, psycholog z Center for Collaborative Neuroscience na Rutgers University, donosi, że podczas gdy wiele czynności może zwiększyć tempo, w jakim rodzą się nowe komórki mózgowe, tylko staranne, skuteczne uczenie się zwiększa ich przeżycie. Jak powiedziała na spotkaniu na temat „Wzmacniaczy poznawczych” w Society for Neuroscience w 2012 r.: „Możesz tworzyć nowe komórki za pomocą https://produktopinie.top/kanabialica/ ćwiczeń, Prozacu i seksu. Jeśli wykonasz trening mentalny, utrzymasz przy życiu więcej komórek, które wyprodukowałeś. A jeśli robisz jedno i drugie, teraz masz to, co najlepsze z obu światów – wytwarzasz więcej komórek i utrzymujesz więcej przy życiu.

Kiedy u syna Lisy Quinones-Fontanez, Norrina, zdiagnozowano autyzm w wieku 2 lat, ona i jej mąż zrobili to, co robi większość rodziców w ich sytuacji – starali się opracować plan pomocy swojemu dziecku.

Ostatecznie poszli za radą ekspertów. Umieścili Norrina w szkole, która wykorzystywała stosowaną analizę behawioralną (ABA), najdłużej istniejącą i najlepiej ugruntowaną formę terapii dla dzieci z autyzmem. Wynajęli również terapeutę ABA, aby kierował programem domowym.

ABA obejmuje aż 40 godzin tygodniowo terapii jeden na jednego. Certyfikowani terapeuci dostarczają lub nadzorują reżim, zorganizowany wokół indywidualnych potrzeb dziecka – na przykład rozwijanie umiejętności społecznych i uczenie się pisania imienia lub korzystania z łazienki. Podejście to dzieli pożądane zachowania na kroki i nagradza dziecko za ukończenie każdego kroku po drodze.

ABA na początku była surowa dla wszystkich, mówi Quinones-Fontanez: „Płakał siedząc przy stole podczas tych sesji, histerycznie płakał. Musiałbym wyjść z pokoju i odkręcić kran, żeby go wyłączyć, bo nie słyszałem, jak płacze.

Ale kiedy jej syn przyzwyczaił się do rutyny, sytuacja się poprawiła, mówi. Zanim rozpoczął terapię, Norrin nie mówił. Ale w ciągu kilku tygodni terapeuta ABA kazał Norrinowi wskazywać palcami litery. W końcu nauczył się pisać litery, swoje imię i inne słowa na tablicy suchościeralnej. Potrafił się komunikować.

Norrin, obecnie 10 lat, od tego czasu otrzymuje 15 godzin tygodniowo terapii ABA w domu. Nadal jest w szkole opartej na ABA. Jego terapeuci pomagają mu ćwiczyć odpowiednie do wieku rozmowy i umiejętności społeczne, a także zapamiętywać jego adres, imiona i numery telefonów rodziców.

„ABA ma drapieżne podejście do rodziców”.

„Uznaję, że ABA pomogła mu w sposób, w jaki nie mogłem”, mówi Quinones-Fontanez. „Zwłaszcza w tych pierwszych latach nie wiem nawet, gdzie bylibyśmy bez terapii ABA”.

Ale w ostatnich latach Quinones-Fontanez i rodzice tacy jak ona mieli powody, by kwestionować terapię ABA, głównie ze względu na zaciekle elokwentną i głośną społeczność dorosłych z autyzmem. Ci orędownicy, z których wielu jest biorcami ABA w dzieciństwie, twierdzą, że terapia jest szkodliwa. Twierdzą, że ABA opiera się na okrutnym założeniu – próbie uczynienia ludzi z autyzmem „normalnymi”, co zostało sformułowane w latach 60. przez psychologa Ole Ivara Lovaasa, który opracował ABA dla autyzmu. Zamiast tego opowiadają się za akceptacją neuroróżnorodności – idei, że osoby z autyzmem lub, powiedzmy, zespołem nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi lub zespołem Tourette’a, powinny być szanowane jako naturalnie odmienne, a nie nienormalne i wymagające naprawy.

„ABA ma drapieżne podejście do rodziców” – mówi Ari Ne’eman, prezes Autistic Self Advocacy Network i wybitny lider ruchu neuroróżnorodności. Przesłanie jest takie, że „jeśli nie pracujesz z dostawcą ABA, twoje dziecko nie ma nadziei”.

Co więcej, terapia ma kącik na rynku – mówi Ne’eman. Większość stanów obejmuje terapię autyzmu, w tym często ABA – być może z powodu jego długiej historii. Ale na przykład w Kalifornii rodzice, którzy chcą zająć się czymś innym, muszą sami to sfinansować.

Ta krytyka nie sprawiła, że ​​Quinones-Fontanez chce porzucić terapię ABA Norrina, ale ją myli. Mówi, że na pewnym poziomie widzi, co mówią adwokaci; nie chce, aby jej syn stał się „robotem”, po prostu powtarza społecznie akceptowalne wyrażenia na polecenie, ponieważ sprawiają, że wygląda jak wszyscy inni. Czasami Norrin podchodzi do przyjaznych ludzi na ulicy i mówi: „Cześć, jak masz na imię?” jak go nauczono, ale nie czekaj na odpowiedź, bo tak naprawdę nie rozumie, dlaczego to mówi. „On po prostu wie, jak wykonać swoją część”, mówi.

Niepokoi ją wiadomość, że ABA może szkodzić. „Staram się robić najlepiej, jak potrafię. Nigdy nie zrobiłabym niczego, co mogłoby skrzywdzić moje dziecko – mówi. „To właśnie dla niego działa; Widziałem, jak to działa”.

To, czy ABA jest pomocne, czy szkodliwe, stało się bardzo kontrowersyjnym tematem – takim punktem zapalnym, że niewiele osób, które nie są jeszcze adwokatami, jest skłonnych mówić o tym publicznie. Wiele osób, które zostały poproszone o wywiad do tego artykułu, odmówiło, twierdząc, że spodziewają się negatywnych opinii bez względu na to, po której stronie są. Jedna z kobiet, która bloguje ze swoją córką cierpiącą na autyzm, mówi, że musiała zrezygnować z komentarzy do posta, który krytykował ich doświadczenia z intensywnym programem ABA, ponieważ liczba komentarzy – wiele od terapeutów ABA broniących terapii – była tak duża. Shannon Des Roches Rosa, współzałożycielka wpływowej grupy wspierającej Thinking Person’s Guide to Autism, mówi, że kiedy publikuje informacje o ABA na Facebooku grupy, musi zarezerwować dni na moderowanie komentarzy.

Nie brakuje silnych opinii po obu stronach tej sprawy. Tymczasem rodzice tacy jak Quinones-Fontanez znajdują się w środku. Nie ma wątpliwości, że każdy chce tego, co jest właściwe dla tych dzieci. Ale co to jest?

* * *

Przed latami 60., kiedy autyzm był jeszcze słabo poznany, niektóre dzieci z tym schorzeniem leczono tradycyjną terapią rozmową. Osoby z ciężkimi objawami lub niepełnosprawnością intelektualną w większości trafiały do ​​instytucji iz ponurą przyszłością.

Na tym tle ABA początkowo wydawała się cudowna. Na początku Lovaas również polegał na podejściu psychoterapeutycznym, ale szybko dostrzegł jego daremność i porzucił go. Dopiero gdy Lovaas został uczniem Sidneya Bijou, behawiorysty z University of Washington w Seattle – który sam był uczniem legendarnego psychologa eksperymentalnego B.F. Skinnera – wszystko zaczęło się układać.

Skinner użył metodologii behawioralnych, aby na przykład szkolić szczury, aby pchały drążek, który skłonił do uwolnienia granulek z pożywieniem. Dopóki nie osiągnęli tego celu, każdy krok, który zrobili w jego kierunku, był nagradzany śrutem. Zwierzęta powtarzały ćwiczenie, dopóki nie zrobiły tego prawidłowo.

Bijou rozważał stosowanie podobnych strategii u ludzi, sądząc, że nagrody słowne – powiedzenie na przykład „dobra robota” – będą stanowić odpowiednią motywację. Ale to Lovaas wprowadził ten pomysł w życie.

W 1970 roku Lovaas uruchomił Projekt Młodych Autyzmów na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, mający na celu zastosowanie metod behawioralnych u dzieci z autyzmem. Projekt ustalił metody i cele, które przekształciły się w ABA. Częścią planu było uczynienie dziecka tak „normalnym”, jak to tylko możliwe, poprzez uczenie takich zachowań, jak przytulanie i patrzenie komuś w oczy przez dłuższy czas – których dzieci z autyzmem unikają, czyniąc je wyraźnie różnymi.

Innym celem Lovaasa były zachowania, które są jawnie podobne do autyzmu. Jego podejście zniechęcało – często ostro – stymulowanie, zestaw powtarzających się zachowań, takich jak machanie rękami, których dzieci z autyzmem używają, aby rozproszyć energię i niepokój. Terapeuci realizujący program Lovaasa uderzali, krzyczeli, a nawet porażali dziecko prądem, aby odwieść jedno z tych zachowań. Dzieci musiały powtarzać ćwiczenia dzień po dniu, godzina po godzinie. Filmy z tych wczesnych ćwiczeń pokazują, jak terapeuci trzymają kawałki jedzenia, aby zachęcić dzieci do patrzenia na nie, a następnie nagradzają je kęsami jedzenia.

Mimo swojego reżimowego charakteru terapia wydawała się być lepszą alternatywą dla rodziców niż instytucjonalizacja, z którą borykały się ich dzieci. W pierwszym badaniu Lovaasa na swoich pacjentach w 1973 roku 20 dzieci z ciężkim autyzmem otrzymało 14-miesięczną terapię w jego placówce. Według raportu Lovaasa podczas terapii niewłaściwe zachowania dzieci uległy zmniejszeniu, a odpowiednie zachowania, takie jak mowa, zabawa i społeczne zachowania niewerbalne, uległy poprawie. Niektóre dzieci zaczęły spontanicznie nawiązywać kontakty towarzyskie i używać języka. Ich iloraz inteligencji (IQ) również poprawił się podczas leczenia.

Kiedy poszedł z dziećmi rok do czterech lat później, Lovaas stwierdził, że dzieci, które wróciły do ​​domu, gdzie ich rodzice mogli w pewnym stopniu zastosować terapię, radziły sobie lepiej niż te, które trafiły do ​​innej instytucji. Chociaż dzieci, które przeszły przez ABA, nie stały się nie do odróżnienia od swoich rówieśników, jak zamierzał Lovaas, wydawało się, że odnosiły korzyści.

W 1987 roku Lovaas poinformował o zaskakująco udanych wynikach swoich zabiegów.